To jestem ja, to też jestem ja, wszędzie jestem ja. I taką siebie lubię!

To jestem ja, to też jestem ja, wszędzie jestem ja. Nawet w miejscach, które mi się nie podobają. Wszędzie jestem ja i ważne jest to, żeby akceptować siebie. Kochać siebie w całości, a nie tylko za wybrane partie ciała. Powiesz: „Ta kobieta oszalała! Jak mam kochać siebie za wszystko, skoro nie lubię swoich grubych ud, odstających uszu i kurzych łapek pod oczami?!” A ja Ci odpowiem, że to możliwe i zdradzę sekret, jak tego dokonać!

W każdym szczególe ciała jesteś Ty!

Twoje ciało jest materialną realizacją Twojej egzystencji. Od początku, od chwili narodzin. To już cud! Spójrz na nie jak na całość siebie, swojego istnienia. Powodów, by je kochać, jest mnóstwo. Pomyśl tylko, że dzięki temu, że masz ciało:

  • wstajesz rano,
  • pracujesz,
  • wychowujesz dzieci,
  • spotykasz się z przyjaciółmi,
  • uprawiasz seks z partnerem,
  • tańczysz,
  • śpiewasz,
  • gotujesz,
  • po prostu żyjesz.

Kochać swoje ciało to akceptować życie i jego naturę. Niezależnie od rozmiaru, wagi, wyglądu. Nie oznacza to, że masz porzucić dbanie o ciało. Nie, bo przecież, musisz zachować zdrowie, by żyć i cieszyć się szczęściem. Nie możesz jednak wpadać w wir doganiania trendów, kierowania się modą i dorównywania innym wbrew temu, w czym i jak najlepiej czujesz się sama ze sobą. Przecież w każdym szczególe ciała, które należy do Ciebie, jesteś Ty, nikt inny tylko Ty.

Przeczytaj też: „No jak Ty wyglądasz!”, czyli o tym, co media robią z Twoim wyglądem

Jak nie popełnić błędu nielubienia siebie?

Zacznijmy od tego, że Najgorszym błędem, jaki popełniają kobiety, jest uleganie zewnętrznym naciskom. Nieważne, czy kierujesz się tym, co widzisz w telewizji, w gazecie, na portalach społecznościowych czy wystawach sklepowych. Kiedy kierujesz się wyznacznikami trendów wbrew sobie, przytłaczasz swoją indywidualność. Gubisz się i zaczynasz w tym wszystkim nie lubić samej siebie. Tymczasem to autentyczność jest atrakcyjna. Twoja pewność tego, że kochasz siebie, taką jaka jesteś, jest najpiękniejszym darem, jaki możesz dać sobie i innym.

Oderwanie od przeszłości – akceptacja wewnętrznego dziecka

Bycie dzieckiem to coś więcej niż pewien etap życia. To aspekt, który nosimy w sobie do końca. Już w dzieciństwie jesteśmy karmione standardami. Zabawki pasujące do ideału smukłej i szczupłej Barbie. Następnie, w okresie dojrzewania, jesteśmy narażone na filmy, seriale i reklamy, które nadal umieszczają tylko kobiety o szczupłych ciałach w odpowiednich i cenionych rolach. Do tego brak akceptacji i wsparcia w rodzinie, wyśmiewanie przez kolegów i koleżanki, złe doświadczenia pierwszych miłości – to wszystko skutkuje zakorzenieniem się niskiej akceptacji ciała w dorosłości.

Dlatego warto akceptować swoje wewnętrzne dziecko, które żyje w każdym z nas. Ono jest żywą istotą, czasami dającą zachwyt, radość i ciekawość życia, a innym razem poranioną, która potrzebuje uzdrowienia. Twój brak akceptacji dla całokształtu siebie może być odbiciem Twojego wewnętrznego dziecka, proszącego o wybaczenie przeszłości i jej zaakceptowanie. Ale przede wszystkim prosi o miłość, jaką możesz dać sobie tu i teraz.

I taką siebie lubię!

Potrzebujesz więcej powodów, by kochać swoje ciało i akceptować je dokładnie takim, jakie jest, w każdym centymetrze. Pamiętaj o tym, że:

  • Twoje ciało jest wyjątkowe i doskonałe, bo jest obrazem Twojego życia i doświadczeń.
  • Jest wyjątkowe, niepowtarzalne, jedyne, bo jest Twoje.
  • Pewność siebie i poczucie własnej wartości są ważniejsze i o wiele bardziej atrakcyjne niż „fajna pupa”.
  • Ciało jest Twoim partnerem, najbliższym przyjacielem, który towarzyszy Ci przez całe życie.
  • To, czy będziesz mieć rozstępy na brzuchu, czy nie, nic nie zmieni w Twojej codzienności. Każdy, kto Cię prawdziwie kocha i jest Tobą naprawdę zainteresowany, nie zwróci na to uwagi.

I na koniec pamiętaj, że im bardziej Ty doceniasz i kochasz samą siebie, tym bardziej inni też Cię szanują i kochają.